Sonia Bohosiewicz otwarcie mówi o rozwodzie, dzieląc się szczegółami rozstania

#gwiazdy

Plotkopedia

Źródło: AKPA

Źródło: AKPA

Sonia Bohosiewicz, popularna polska aktorka, nieczęsto dzieli się swoim prywatnym życiem w mediach społecznościowych. Choć często udostępnia widok na swoje zawodowe doświadczenia, jej życie osobiste, miłosne relacje i dzieci są obszarami, które konsekwentnie chroni.

Sonia Bohosiewicz mówi otwarcie o swoim rozwodzie, odkrywając tło rozstania

Przez długi okres nie było powszechnie znane, że Sonia Bohosiewicz rozstała się ze swoim mężem, Pawłem Majewskim, z którym była przez ponad 14 lat. W najnowszym wywiadzie dla Wprost, aktorka otworzyła się na temat szczegółów związanych z ich rozstaniem.

Bohosiewicz ujawniła, że w trakcie pandemii, gdy wszyscy byli izolowani, uważnie przyjrzała się swojemu związku i zrozumiała, że nie chce już być w nim:

Ale co też zrobił COVID? Zmusił nas wszystkich do przyjrzenia się naszym relacjom i myślę, że w niejednym domu zawisło takie fundamentalne pytanie: A gdyby się okazało, że to jest właśnie koniec świata, czy to jest ta relacja, w której chciałeś być? Czy to było rzeczywiście to? No i tu zaczęło się u mnie „odgruzowanie”. Kobiety są bardziej skłonne do wiwisekcji i analiz, mężczyznom nie jest z tym po drodze, wolą pójść razem na wódkę i dać sobie po pysku – tego w relacji damsko-męskiej niestety nie da się zrobić. Rzeczywiście to ja byłam motorem do przetrzepania tzw. relacyjnych dywanów.

Użyła metaforycznego porównania, by opisać swoje doświadczenie dochodzenia do decyzji o rozwodzie:

Początkowo wydawało mi się, że to będzie zwykłe sobotnie porządki, ale im głębiej zaczęłam sprzątać, tym bardziej zdawałam sobie sprawę, że wymagane są poważniejsze i bardziej intensywne prace. W końcu otworzyliśmy starą szafę w piwnicy, która była zapomniana od wielu lat, i wszystko z niej wypadło…

Bohosiewicz wyjawiła, że skorzystali z pomocy specjalisty, aby przetrwać rozwód z jak najmniejszym bólem:

Jesteśmy ludźmi dorosłymi, szczepionymi i wykształconymi – oczywiście, że sięgnęliśmy po specjalistę. Jeżeli macie do zrobienia tego typu porządki, namawiam do tego, żeby spotkać się z mądrą osobą trzecią, która pomoże przez to przejść, z takim negocjatorem, kimś, kto ma doświadczenie, kto wie, jak to się robi, jakie są mechanizmy i skąd one się wzięły. Chodziłam na takie spotkania, czasem trwały i 3 godziny. Brałam ze sobą kiść bananów i wypijałam tam 2 litry herbaty z miodem, a i tak po godzinie byłam już niesamowicie głodna i wyczerpana energetycznie – po prostu nie są to lekkie i łatwe rzeczy. Kiedy idziesz na Kilimandżaro, nie dziwisz się, że będą ci po drodze odmarzać palce. Jest to ciężkie, ale da się to przejść.

Dodała, że kilkakrotnie miała momenty, gdy chciała zawrócić i „iść starą, utartą ścieżką”. Przyznaje, że jest dumna z siebie i Pawła Majewskiego za to, jak dobrze im się udało porozumieć i zbudować relacje po rozstaniu:

Rozwód wzięliśmy w lipcu, ale zamykające wszystko ustalenia dotyczące dzieci, finansów i rozdzielności nastąpiły w lutym minionego roku. I w lutym, tydzień po podpisaniu tych wszystkich dokumentów u prawników, pojechaliśmy wspólnie z dziećmi na narty. Mieszkaliśmy całą rodziną w jednym pokoju, bo przecież tyle lat mieszkaliśmy razem, więc nie będziemy się wygłupiać. Rok później znowu byliśmy na nartach z dziećmi i znowu mieszkaliśmy wszyscy razem i nie stanowiło to dla nas żadnego problemu.

 

 

 

Zareaguj na artykuł!

haha Emote 0
love Emote 0
shock Emote 0
sad Emote 0
angry Emote 0

Komentarze (0)

Wszystkie komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij