Edyta Górniak w chaosie: „Zamieniłam się, ku…, w sprzątaczkę”

Od sceny do szczotki – Edyta Górniak pokazuje swoją drugą twarz

Po latach życia w hotelach i apartamentach, Edyta Górniak zdecydowała się wynająć dom z ogrodem. Miało być sielsko, spokojnie i wreszcie „na swoim”. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie mniej instagramowa. Piosenkarka przyznała, że ogrom obowiązków domowych zaskoczył ją bardziej niż jakakolwiek trasa koncertowa.

Sytuacja jest taka, że ciągle sprzątam! Sprzątam i sprzątam, i sprzątam, i cały czas jest nieposprzątane! Przysięgam wam: sprzątam i sprzątam, wyjeżdżam, wracam i znowu muszę sprzątać, bo albo pająk zasechł, ale mrówki mi weszły na banana…

Pająki, mrówki i jaszczurka – dom pełen niespodzianek

Wokalistka nie ukrywa, że prowadzenie domu na własną rękę okazało się wymagające nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Pojawiły się też nieproszeni goście – i to nie byle jacy.

Pal licho mrówki – dzisiaj przyszła do mnie jaszczurka! What the fuck?! Co ona chce? Nie mam nic w lodówce, a to, co jest, się zepsuło, więc po co ona przyszła? O co chodzi?!

Jak przyznała, wystarczy jeden krótki wyjazd, by ogród przed domem przeobraził się w dziką dżunglę:

Wystarczyło, że wyjechałam do Sopotu i mój ogród zamienił się w polanę. Teraz jadę do Opola, więc jak wrócę, to, nie wiem, będę miała całą wielką łąkę z krzakami!

„Sprzątam więcej niż śpiewam” – szczerość, której się nie spodziewaliśmy

Górniak nie kryje frustracji. Choć nie przepada za korzystaniem z pomocy hotelowych pokojówek, domowe realia każą jej zrewidować dotychczasowe podejście.

Więc ja się was pytam, ludzie: czy to jest warto nie mieszkać w hotelach? (…) Ale zamieniłam się, ku…, w sprzątaczkę – you get me?!

To szczere wyznanie spotkało się z dużym odzewem fanów, którzy docenili, że artystka nie udaje i pokazuje życie takim, jakim rzeczywiście jest – nawet jeśli oznacza to użeranie się z detergentami i kurzem.

Edyta Górniak: Ogarnięta, ale po swojemu

Choć Górniak przyznaje, że nie przepada za odkurzaniem czy robieniem prania, są obowiązki, które wykonuje z przyjemnością – np. mycie okien czy prasowanie. Z humorem opisała też, jak jedna czynność potrafi uruchomić całą lawinę innych.

Myję naczynia i skończył się płyn, więc musiałam iść po drugi. Jak poszłam tam, gdzie jest ten płyn, to były tam butelki, których dawno nie wyrzuciłam, więc zaczęłam sprzątać. Poszłam do garażu po worek na butelki, a w tym garażu jest walizka nierozpakowana od nie wiem ilu lat…

Jak sama podkreśla – historia nie ma końca.

So never ending story…

Gwiazda z ludzką twarzą

Edyta Górniak w tym domowym wydaniu pokazuje się jako zwyczajna kobieta, która – jak wiele innych – musi zmierzyć się z bałaganem, niespodziewanymi wizytami jaszczurek i zarośniętym ogrodem. Jej szczerość i dystans do siebie to coś, czego w świecie idealnych zdjęć z filtrami zdecydowanie potrzeba więcej.

Zobacz też: Edyta Górniak o swoim występie na Eurowizji: „Zamknęłam się w łazience i powiedziałam, że nie wyjdę”