Irena Santor odkrywa tajemnice swojego życia.

Irena Santor – życie pełne tragedii i tajemnic

Irena Santor, choć zawsze emanuje pogodą ducha, to jej życie nie było wolne od tragicznych wydarzeń. Latami ukrywała przed światem bolesne straty – śmierć ojca, przyjaciółki Ludmiły Jakubczak oraz tajemnicę związaną z utratą jedynego dziecka. Mimo publicznego wizerunku artystki, wielu nie zdawało sobie sprawy z ciężkich przeżyć, które naznaczyły jej życie.

Córka Ireny Santor – tragiczna historia rodzinna

W 1958 roku Irena Santor, jeszcze posługująca się panieńskim nazwiskiem Wiśniewska, poślubiła koncertmistrza Stanisława Santora. Rok później na świat przyszła ich córeczka, Sylwia. Niestety, los sprawił, że malutkie dziecko przeżyło zaledwie dwa dni. To wydarzenie pozostawiło trwały ślad w życiu artystki, którą przez wiele lat otaczały niejasności i plotki.

Tajemnica szczęśliwej miłości i drugie małżeństwo

Po rozwodzie z pierwszym mężem, Irena Santor zakochała się po raz drugi. Jej wybrankiem był reżyser i prezenter Zbigniew Korpolewski.

W wywiadzie dla Magazynu VIVA w 2014 roku mówiła:

Nie jestem święta. Tylko wyznaję dewizę: Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe. W życiu zrobiłam kilka głupstw, za które przepraszam. A jak się raz zakochałam to na śmierć i życie. Skończyło się małżeństwem, ale po 19 latach się rozwiodłam. To było ciężkie przeżycie. A potem się zakochałam drugi raz i też na śmierć i życie.

Pomimo formalnej nieformalności ich związku, artystka traktowała go jak męża. Po jego śmierci w 2018 roku zawiesiła karierę, jednak po dwóch latach stanowczo zdementowała plotki o utracie głosu, śpiewając z okazji 90-lecia Juraty.

Walka Ireny Santor z chorobą

W 1999 roku artystka stanęła twarzą w twarz z rakiem piersi, pokonując go dzięki determinacji i pozytywnemu podejściu do życia.

Podczas rozmowy dla VIVY Santor wyznała:

To był malutki rak, ale bardzo złośliwy. Nie straciłam piersi. Przeszłam przez to bez chemii, brałam tylko naświetlania. Najgorsze jest czekanie na wyniki. To jest taka niemoc, że się żyje, ale nie wiadomo, czy jeszcze jutro się wstanie. Wiem, że trzeba umrzeć, ale chciałabym żyć jak najdłużej.

Wiosną 2018 roku trafiła do szpitala z podejrzeniem udaru, jednak ponownie udowodniła swoją siłę i wytrwałość. Dama polskiej piosenki wierzy w lekarzy, przyjaźń oraz wsparcie bliskich. Jej życie jest historią walki, ale również wytrwałości i miłości do życia.

W wywiadzie udzielonym „Dzień Dobry TVN” Santor mówiła:

To jest ta podstawa: przyjaźń, ludzie, którzy mnie otaczają. Ale też i dzięki lekarzom. Ja wierzę w lekarzy, ja im się kłaniam, jak tylko mogę i dziękuję, jak tylko mogę. Jestem zdyscyplinowana. Im zależy, żebym miała korzyści z ich wiedzy.