Marcin Dorociński nie zwalnia tempa. Niedługo zobaczymy go w produkcji azjatyckiej

Marcin Dorociński
#gwiazdy

Plotkopedia

Żródło: instagram.com/marcindorocinski // Jarosław Wojtalewicz/ AKPA

Żródło: instagram.com/marcindorocinski // Jarosław Wojtalewicz/ AKPA

Marcin Dorociński, po odniesieniu sukcesu w "Mission: Impossible", nie zamierza odpoczywać na swoich laurach. Sieć już huczy od plotek o kolejnym zagranicznym projekcie, w który zaangażowany jest polski aktor. 

Marcin Dorociński jest jednym z najbardziej znanych polskich aktorów. Odtwarzał role między innymi w „Rewersie”, „PitBullu” i „Niebezpiecznych dżentelmenach”. Na swoim koncie ma także międzynarodowe osiągnięcia. Widzieliśmy go w serialu „Gambit królowej” oraz w filmie „Mission: Impossible”, gdzie wystąpił u boku Toma Cruise’a. Wiemy, że wkrótce zobaczymy go w kolejnym filmie za granicą. Co o nim wiemy?

Marcin Dorociński stawia na azjatycki rynek

Aktor nie zadowala się już tylko wspomnianymi projektami za granicą. Dorociński otrzymał bowiem rolę w koreańskim dramacie, z którego zdjęcia już krążą w sieci. Film ma tytuł „Unofficial Operation (Ransomed)”. To opowieść o młodym dyplomacie, który próbuje uratować swojego kolegę, porwanego w Libanie. Kim gra Dorociński w produkcji? Ta informacja jest na razie tajemnicą. Reżyserem filmu jest ceniony w Korei Seong-hun Kim. Premiera dramatu za granicą planowana jest na 2 sierpnia 2023 roku. Ciekawi Was, jak Dorociński poradzi sobie w tej roli?

Jak Dorociński dostał rolę w „Mission: Impossible?” Miał pewne obawy

Przy okazji mówienia o kolejnych międzynarodowych sukcesach aktora, przypomnijmy, jak dostał rolę w hicie z Tomem Cruisem.

Otrzymałem informację od agenta z Londynu, że mam ubiegać się o rolę kapitana statku podwodnego w „Mission Impossible”. Dostarczono mi fragment scenariusza. Reżyserem obsady w „MI” jest Robert Sterne, laureat wielu nagród Emmy, który pracował między innymi dla „Gry o tron” czy „The Crown”. Kiedy wysłaliśmy mu self-tape, szybko skontaktował się z moją agentką. Być może dlatego, że byłem ostatnim kandydatem, od którego otrzymał nagranie. Powiedział, że tego samego wieczoru reżyser skontaktuje się ze mną przez Skype. Oczywiście natychmiast naszły mnie obawy: czy sprostam zadaniu, czy mój angielski będzie wystarczająco dobry” – tak Dorociński opowiadał o swoim angażu w rozmowie dla „Plus Minus”.

Zareaguj na artykuł!

haha Emote 0
love Emote 0
shock Emote 0
sad Emote 0
angry Emote 0

Komentarze (0)

Wszystkie komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij