Maryla Rodowicz o bolesnym romansie: Spała na podłodze i straciła majątek

Burzliwe miłości Maryli Rodowicz

Rodowicz miała kilka znanych romansów, które rozgrzewały wyobraźnię fanów i były przedmiotem dyskusji w mediach. Związek z aktorem Danielem Olbrychskim, który rozpoczął się na początku lat 70., był jednym z najbardziej kontrowersyjnych. Trwał trzy lata i był naznaczony trudnościami, zwłaszcza z powodu nieuregulowanych relacji Olbrychskiego z jego ówczesną żoną, Moniką Dzienisiewicz. Wśród innych znanych partnerów Rodowicz byli Krzysztof Jasiński i Andrzej Jaroszewicz, a finalnie piosenkarka wyszła za Andrzeja Dużyńskiego, z którym ostatecznie się rozwiodła.

Ten romans Maryli był katastrofą

Jednym z najbardziej nieszczęśliwych etapów życia uczuciowego Rodowicz był krótki związek z fotografem Krzysztofem Gierałtowskim. Po powrocie z Czech, gdzie zakończyła toksyczną relację z Františkiem Janečkiem, poznała Gierałtowskiego podczas sesji okładkowej. Choć szybko między nimi zaiskrzyło, okazało się, że ta relacja nie przyniosła Maryli szczęścia. Fotograf, zakochany w artystce, przyjął ją w swoim mieszkaniu, lecz warunki, które oferował, były dalekie od luksusu – Rodowicz musiała spać na materacu na podłodze w pustym pokoju.

Fotograf zemścił się na Maryli

Rozczarowana sytuacją Maryla zdecydowała zakończyć związek. Gierałtowski, nie mogąc pogodzić się z rozstaniem, postanowił się zemścić. Podczas festiwalu w Sopocie poinformował innych fotografów, że ma wyłączność na robienie jej zdjęć, przez co historyczny moment, gdy Maryla śpiewała po raz pierwszy „Małgośkę”, został udokumentowany tylko przez niego. Co więcej, pieniądze, które Maryla wygrała na festiwalu – 25 000 złotych – i które powierzyła fotografowi, aby je przechował, zatrzymał dla siebie. Twierdził, że są to koszty za jej mieszkanie u niego. Na dodatek nie oddał jej kostiumów scenicznych, które były potrzebne na trasę koncertową po Włoszech i Francji. Mimo że artystka odzyskała swoje rzeczy, to doświadczenie pozostawiło trwałe rysy na jej wspomnieniach.