Monika Kociołek zalana ŁZAMI! Chodzi o aferę sąsiedzką!

Miniaturka dla Monika Kociołek zalana ŁZAMI! Chodzi o aferę sąsiedzką!
#gwiazdy

Plotkopedia

Monika Kociołek ponownie dzieli się z obserwatorami bolesnym wydarzeniem. Zrozpaczona vlogerka relacjonuje konflikt z sąsiadką, która według niej "agresywnie się na nią zrzucała bez wyraźnego powodu"...

Konflikty sąsiedzkie niestety są częścią codzienności wielu ludzi. Przecież nigdy nie mamy pewności, kto będzie naszym najbliższym sąsiadem w nowym miejscu, a osobowości ludzi mogą być bardzo różnorodne. O tym przekonała się Monika Kociołek, dla której nawiązanie dobrych stosunków z sąsiadami wydaje się być zadaniem równie trudnym co prace Syzyfa. Vlogerka, która niedawno znalazła się w centrum skandalu za upokarzanie pewnej kelnerki razem z grupą znajomych, teraz sama doświadczyła ludzkiego złośliwości i braku poszanowania.

Zrozpaczona Monika Kociołek otwiera się przed swoimi fanami. Wszystko przez nieprzyjemne zdarzenie z sąsiadką

W niedzielne popołudnie Monika Kociołek zaniepokoiła swoich fanów, prezentując się na Instagramie płaczącą i starając się opisać swoje najnowsze doświadczenie. Vlogerka zaznaczyła, że „nie ma bliskich przyjaciółek”, co sprawia, że jej obserwatorzy są obok jej partnera jedynym źródłem wsparcia. Swój smutny opis zaczęła od krótkiego wprowadzenia.

Ja na krzyk reaguje zawsze płaczem, myślę, że nikt nie lubi, jak ktoś na niego krzyczy. Tym bardziej, jeśli coś nie jest moją winą, a ktoś ma to w d*pie i nawet nie chce tego wyjaśnić, tylko trzaska drzwiami, w tym przypadku sąsiadka – rozpoczęła opisywać swój koszmar Monika

Monika Kociołek z łzami w oczach opisuje konflikt z sąsiadką

Vlogerka podzieliła się z fanami szczegółami nowej nieprzyjemnej sytuacji z sąsiadką, która jej zdaniem, bezpodstawnie na nią krzyczała. Tym razem do konfliktu został również wciągnięty kurier z jedzeniem. Monika zwróciła uwagę, że „biedny pan nie mówił nawet po polsku”.

Od początku, gdy się tu wprowadziliśmy, to ludzie są dla nas niemili i na nas dają jakieś skargi, które są w ogóle z d*py. Słuchajcie, sytuacja wyglądała tak, że zamówiłam sobie jedzonko, wyszłam po nie i sąsiadka się na mnie drze, że mam w końcu podawać dobry adres, bo dzwonią jej do domu. A ja podaję dobry adres (…) i mówię jej, że to nie jest moja wina, że kurierzy dzwonią pod inne numery i się mylą. Ona zaczęła drzeć na dostawcę japę, po prostu tragicznie. I ja mówię jej, że to nie jest wina tego pana w ogóle, a ona do mnie znowu zaczyna się pruć, że mam ją przeprosić, Ja ją przeprosiłam, a ona „no to tyle” i zamknęła drzwi — podsumowała gorzko Monika Kociołek.

Zareaguj na artykuł!

haha Emote 0
love Emote 0
shock Emote 0
sad Emote 2
angry Emote 0

Komentarze (0)

Wszystkie komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij