Nina Tyrka zamyka rozdział „Tańca z Gwiazdami” i otwiera warzywniak. Ceny mogą zaskakiwać…

Nina Tyrka
#gwiazdy

Plotkopedia

Źródło: AKPA

Źródło: AKPA

Nina Tyrka, to była partnerka Agustina Egurroli z którym ma córkę Carmen. Była trenerka w renomowanym show telewizyjnym "Taniec z gwiazdami", nie stroni od nowych wyzwań i odważnych kroków w swoim życiu. W pewnym momencie postanowiła podjąć zdecydowany zwrot w swojej karierze i założyła sieć sklepów z warzywami. Niestety, ceny oferowanych tam produktów mogą nie być dla każdego przystępne...

Nina Tyrka była kiedyś jednym z najbardziej rozpoznawalnych tancerzy w świecie „Tańca z gwiazdami”. Wiadomości o niej krążyły nie tylko ze względu na jej taneczne występy z Norbim czy Marcinem Millerem z Boys, ale także na jej romans z Agustinem Egurrolą, który niestety skończył się w 2015 roku. Dzisiaj, to co łączy tę parę, to ich córka Carmen, która obecnie jest już nastolatką.

Po tym, jak Nina Tyrka zdecydowała się na rozejście nie tylko z Agustinem Egurrolą, ale także z programem „Taniec z gwiazdami”, media przestały o niej głośno rozmawiać. Wkrótce jednak okazało się, że to tylko chwilowa przerwa, gdyż w 2020 roku tancerka znowu pojawiła się w mediach. Powodem było to, że zmuszona pandemią do poszukiwania nowych możliwości, otworzyła sklep z warzywami wraz ze swoim bratem.

Nasza rodzina od wielu lat zajmuje się sprzedażą warzyw. Zarówno nasza mama, jak i tata są w tym biznesie od lat – powiedział jej brat, Piotr Tyrka, w programie „Dzień dobry TVN”.

Wygląda na to, że Nina podjęła mądrą decyzję, gdyż jej sklep „Zieleniak” na warszawskim Wilanowie nadal działa i rozwija się pod bacznym okiem rodzeństwa. Reporterka Plejady postanowiła odwiedzić sklep, aby zaopatrzyć się w świeże warzywa i owoce. To, co zobaczyła na miejscu, było dla niej dużym zaskoczeniem.

Nina Tyrka wraz ze swoim bratem założyła warzywniak. Ceny w „Zieleniaku” mogą zaskakiwać.
Reporterka zauważyła, że oferowane produkty są bardzo wysokiej jakości. Jak twierdzi, „większość warzyw wyglądała tak, jakby właśnie przybyła z pola czy ze szklarni”. Niestety, podobnie jak w wielu innych przedsięwzięciach prowadzonych przez znane osoby, ceny mogą być nieosiągalne dla wielu osób.

Portal informuje, że za kilogram pomidorów w sklepie Niny trzeba zapłacić aż 40 złotych, a za kalafiora 13 złotych. Ale to nie koniec: gruszki kosztują 10 złotych za kilogram, jabłka 6, a kiwi – 6,5 za sztukę. Można także kupić bataty za 17 złotych za kilogram oraz ziemniaki za 4,5. W ofercie sklepu znalazły się także inne produkty, takie jak zakwasy, ryba po grecku czy różne przetwory.

Za kalafiora zapłaciłam 13 zł. Zazwyczaj to warzywo na bazarku kosztuje połowę tej kwoty. Rozumiem rosnące ceny i inflację, ale 40 zł za kg pomidorów to naprawdę dużo – czytamy.

Reporterka podkreśliła, że ceny poszczególnych produktów „spowodowały u niej gęsią skórkę” i prawdopodobnie nie odwiedzi tego miejsca ponownie z tego powodu.

Zareaguj na artykuł!

haha Emote 0
love Emote 0
shock Emote 0
sad Emote 0
angry Emote 0

Komentarze (0)

Wszystkie komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij