Violetta Arlak z „Rancza” i wielkie zmiany. „Kiedy słyszę, że jestem za gruba do jakiejś produkcji, śmiać mi się chce”

#gwiazdy

Plotkopedia

Źródło: Plotek.pl

Źródło: Plotek.pl

Violetta Arlak, która w 2023 roku obchodziła 55 urodziny, nie ma już wiele wspólnego z charakterystyczną wójtową z "Rancza" z początkowych odcinków. Jak obecnie wygląda gwiazda serialu? Halina z "Rancza" może pochwalić się imponującą metamorfozą.  

W 2006 roku, kiedy Violetta Arlak zdecydowała się dołączyć do obsady „Rancza”, natychmiast zdobyła serca widzów. Miłośnicy serialu do dziś z nostalgią komentują losy jej postaci, wójtowej. Obecnie, powtórki popularnej produkcji dostępne są na TVP1 w dni powszednie o godzinie 18:00. Jeżeli widzowie natkną się na aktorkę na ulicy czy zobaczą ją w innej nowej produkcji, mogą nie rozpoznać jej od razu. Arlak nie przypomina już ulubionej przez publiczność Haliny Kozioł. W 2023 roku obchodziła swoje 55 urodziny.

Przemiana Violetty Arlak

Nie tylko postaci grane przez Violettę Arlak, której osiągnięcia filmowe i teatralne robią wrażenie, wywołują silne emocje u jej fanów. Rozmawiając na forach internetowych o „Ranczu”, często odnoszą się do jej metamorfozy. Aktorka kiedyś zrzuciła aż 20 kilogramów. Jak jej się to udało? Podczas wywiadu dla magazynu „Tina” parę lat temu wyznała, że stosowała dietę białkową. Jadła wtedy dużo warzyw, unikała cukru i węglowodanów. Ponadto pamiętała o regularnym ćwiczeniu – korzystała ze steppera, robiła brzuszki (200 co dwa dni!) i ćwiczyła z hantlami.

Ale to nie koniec zmian w jej wyglądzie. Gwiazda wcześniej była kojarzona z burzą krótkich blond loków, które również nosiła jej postać z serialu TVP. Ostatnio podczas nagrywania „Szansy na sukces” pokazała, że teraz nosi proste włosy do ramion z grzywką. Przy okazji porzucenia loków zmieniła również kolor włosów na platynowy z ciemniejszymi końcówkami, tworząc efekt ombre.

Zmagania z kompleksami

Jeszcze przed przemianą, Violetta Arlak skarżyła się, że jej wygląd zewnętrzny nie pasuje do jej wewnętrznej wrażliwości, co jej przeszkadzało. „Tak bardzo chciałabym zagrać kobietę romantyczną lub femme fatale. Jest tyle odcieni kobiecości, a ja generalnie ośmieszam kobiece wdzięki. Chociaż szczerze mówiąc, teatr mnie zaspokaja – grałam zarówno Balladynę, jak i Julię, bardziej w filmach i serialach moje warunki są ograniczające. Martwi mnie to, że u nas reżyserzy nie mają takiego amerykańskiego podejścia, że z aktorem można zrobić wszystko – to tylko kwestia pomysłu” – wyznała na Plejadzie.

Jeśli słyszę, że ktoś chciałby ze mną pracować i obsadzić mnie w jakiejś roli, ale mam za krótkie włosy, to śmiać mi się chce. Albo że jestem za gruba lub za chuda do jakiejś produkcji. Przepraszam bardzo, ale to już nie jest zawód, tylko budowanie swoich zamkniętych światów. Efekty tego są takie, że gdy aktor sprawdzi się w jednej roli, już do końca życia gra podobne postaci i pokazuje tylko jedną swoją twarz, a gdy spotykamy go prywatnie, dziwimy się, że to zupełnie inny człowiek – wyznała Arlak.

Takie szufladkowanie dla Arlak przyczyną niemałych kompleksów.

Prywatnie to pewnie był kompleks, ale w zawodzie właśnie za kompleksy dostaję największe komplementy. Musiałam więc je polubić i przekuć w atuty. Zresztą, przecież nikt nie jest idealny! – zapewniała aktorka.

Zareaguj na artykuł!

haha Emote 0
love Emote 0
shock Emote 0
sad Emote 0
angry Emote 0

Komentarze (0)

Wszystkie komentarze: 0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij